Dzisiejsze słowa na niedzielę (czyli nowe słowa, które poznałam ostatnio dzięki książkom) najlepiej byłoby poznać w piątek, kiedy cały weekend przed nami. Pochodzą z dwóch książek: opisanych już Puszczalskich i Cząstek elementarnych Michela Houellebecka - dzielnie przeczytanych w ramach naszego DKK. Nie przypuszczałabym, w jak różnych kierunkach można się rozwijać, należąc do skromnej wiejskiej organizacji kulturalnej... No to jedziemy - w końcu słowa nas nie pogryzą.
Perineum - to bardziej wyszukana nazwa krocza.
Gang bang - jedna pani i co najmniej trzech panów. Znaczenie tego słowa wyjaśnił mi mąż. Ależ chłopak jest obyty! Pojawia się też pisownia łączna, więc zastanawiam się, czy będzie akceptowane w skrabblach.
Fisting - to urocze słowo już wcześniej pałętało się po obrzeżach mojej świadomości, bo użył go - wspominając Jerzego Kosińskiego - Henryk Grynberg w książce Uchodźcy. I tu cytat z Wiki, bo sama bym tego lepiej nie ujęła: rodzaj aktywności seksualnej polegający na penetracji pochwy lub odbytu za pomocą całej ręki.
Tyle nowych pięknych słów, a tu weekend się skończył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz