Przyczepiłem do pasa linkę z wózkiem i tak rozpocząłem mój bieg (str. 13) - w ten sposób ultramaratończyk Piotr Kuryło relacjonuje początek swojej samotnej wyprawy, podczas której pod hasłem "Bieg dla pokoju" w rok przemierzył kulę ziemską, by zwrócić uwagę na zło toczących się na świecie wojen. Relacja jest tak prosta i szczera, jak to tylko możliwe, bo taki właśnie jest jej autor, pobożny chłop z Mazur.
I tak po prostu biegnie przez świat, jak terminator. Od świtu do zmroku, a czasem i dłużej. Średnio przebiega ok. 70 km dziennie. Bez przerw na posiłki (je w biegu, o ile ma gdzie lub za co kupić jedzenie), bez względu na pogodę, z rozmaitymi kontuzjami. Niebezpiecznym pustkowiem Syberii i równie niebezpiecznymi autostradami.
I tak po prostu biegnie przez świat, jak terminator. Od świtu do zmroku, a czasem i dłużej. Średnio przebiega ok. 70 km dziennie. Bez przerw na posiłki (je w biegu, o ile ma gdzie lub za co kupić jedzenie), bez względu na pogodę, z rozmaitymi kontuzjami. Niebezpiecznym pustkowiem Syberii i równie niebezpiecznymi autostradami.
I tak po prostu biegnie przez świat, jak gapa.