niedziela, 15 września 2013

Słowa na niedzielę - cz. 7

Dzisiejsze SNN nie są tak perwersyjne jak lubię, ale postaram się coś z nich wycisnąć.

Alopata - lekarz stosujący leki konwencjonalne, czyli na zasadzie znoszenia się, przeciwieństwa, np. przeciwbólowe na ból. Określenie wymyślone przez ojca homeopatii (niech jego nazwisko skryją mroki), żeby odróżnić się od medycyny naukowej. Przy okazji przypomnienie: jak się nazywa medycyna alternatywna, której działanie udowodniono? Odpowiedź: medycyna. (polecam Tima Minchina)

Didgeridoo - instrument dęty australijskich aborygenów. Jestem trochę rozczarowana. Miałam zupełnie inne skojarzenia z tą nazwą. Skojarzenie było w sumie słuszne, bo to w końcu po prostu fujara.

Odprzodkowywać - nie ma to nic wspólnego z kastracją, uff. Przodek to wózek do holowania dział, więc odprzodkowanie to prawdopodobnie zdjęcia armaty z przodka.

Konwentykiel - żartobliwie o spotkaniu jakiejś organizacji, a dawniej o zebraniu sekty religijnej. Wisława Szymborska zgłosiła kiedyś obiekcje, czy jako niewierząca może wziąć udział w drugoobiegowej imprezce w tynieckim klasztorze.

Szarwark - obowiązek dostarczania ludzi i wozów do robót publicznych. We wspomnieniach o Kornelu Filipowiczu określał konieczność wożenia obojga wybitności (czyli głównego bohatera wraz z przyszłą noblistką) nad rozmaite rzeczki, jako że Filipowicz był zapalonym wędkarzem bezsamochodowcem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz