Uczciwa notka nie ma jak powstać, bo na swoją zgubę zwiozłam dzieciom siatę komiksów i teraz najęta jestem na lektorkę (przy niektórych pozycjach cierpię). Dwie powieści widoczne na zdjęciu jednak bardzo zasługują na wzmiankę. Swoją drogą, co jest ze mną nie tak, że ciągle czytam jak faceci piszą o facetach, choć teoretycznie chcę w końcu zacząć czytać kobiety?
Zdarzyło się pierwszego września Rankova jest o trzech przyjaciołach żyjących w Czechosłowacji: Słowaku, Węgrze i Żydzie, których między 1938 a 1968 życie do spóły z historią ostro wyłomoczą, a autor pozwoli im obejrzeć z nieprzyjemnie bliska przełomowe wydarzenia tego okresu. I z roku na rok pętla będzie się zaciskać coraz mocniej, narosną absurdy i marazmy socjalizmu. Powieść dostała w zeszłym roku Angelusa, a ode mnie w ocenę 5/6.
O drugiej książce napisałabym, że "nie pamiętam, kiedy coś zrobiło na mnie równie mocne wrażenie", ale zdaję sobie sprawę, że zwrot został za mocno poużywany przez blogerów i stracił swą moc. Niemniej uwierzcie, Baśń wierci dziurę w brzuchu. Mały chłopiec, ojciec, głęboka więź, subtelna symbioza, stan ciągłego zagrożenie. Taka duńska wersja Drogi McCarthy'iego z zachwycającymi, baśniowymi alegoriami. Wszystko podszyte jest zgrozą, którą – tak jak mały narrator – na początku jedynie przeczuwamy. Trwoga jakoś przesącza się przez proste zdania Bengtssona. Waham się między oceną 5,5 a 6.
(Mam tylko jedno "fuj" – żeby wydawnictwo "Czarne" puściło zwroty puszczaliśmy latawca i jadła loda. Fuj!)
Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) / Pavel Rankov, tłum. Tomasz Grabiński, wyd. Książkowe Klimaty, 2013.
Baśń / Jonas T. Bengtsson, tłum. Iwona Zimnicka, wyd. Czarne, 2013.
Tu kupisz e-book.
Nie znałam wcześniej tej książki, ale teraz mam ochotę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńhttp://okiem-ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Twojej wypowiedzi brakuje nieco precyzji ;-), ale na szczęście obie powieści są warte uwagi.
OdpowiedzUsuń