niedziela, 15 września 2013

Lucy Edge "Najgorsza w szkole jogi" - duchowy shopping

Czasem recenzentka musi zrobić i to - musi napisać, że książka nie jest dobra. Co wcale nie oznacza, że tak zupełnie nie opłaca się jej przeczytać.

Pomysł, na którym jest osadzona ta autobiograficzna opowieść, nie jest oryginalny: pani rzuca pracę w londyńskiej agencji reklamowej (specjalność - reklama margaryny), bo jej życie jest miałkie. Wyjeżdża do Indii, w poszukiwaniu sensu życia i sposobu na dogłębną zmianę. Przez pół roku peregrynuje szlakiem najsłynniejszych aśramów (miejsc poszukiwań mistycznych, ośrodków skupionych wokół duchowego przywódcy) oraz najmodniejszych szkół jogi, i jej życie nadal jest miałkie. Koniec fabuły.

Czytelnik przez kilka pierwszych rozdziałów myśli, że autorka specjalnie kreuje się na rozkochaną w zakupach i bez oporów nadużywającą alkoholu kretynkę, by uwypuklić oczekiwany przełom duchowy. Ale z biegiem stron coraz mniej się zanosi na oświecenie, więc stopniowo zaczynamy przypuszczać, że Lucy Edge postawiła sobie za zadanie spenetrowanie i zdezawuowanie indyjskiej strefy "turystyki duchowej". Też pudło. O, zgrozo, po sparzeniu się w kilku miejscach, wydaniu kupy pieniędzy na kursy u szarlatanów, wystaniu się w wielogodzinnej kolejce, by dotknąć Przytulającej Matki, zakupieniu biżuterii zgodnie z otrzymaną wróżbą (wyrocznia wskazała też adres jubilera), jedzie do kolejnego przybytku, by wypróbować nauki guru od seksu (i od luksusu - posiadacz największej na świecie kolekcji rolls-royce’ów) i guru od Supramentalnej Świadomości (w całej aśramie nikt nie potrafi wytłumaczyć, czym jest ta specjalna świadomość). I wszędzie daje się na nowo wkręcić: medytuje, śpiewa, bierze udział w różniastych rytuałach, wysłuchuje bełkotliwych wywodów, staje na głowie i płaci, płaci, płaci.

Ale ileż można zajmować się tzw. duchowością? Bohaterka regularnie przerywa więc szlachetne nieróbstwo nieszlachetnym nieróbstwem: ochoczo imprezuje z innymi turystami, objada się bekonem (o szacunku dla życia zwierząt innych niż ludzie są w tej, rozgrywającej się w całości w Indiach, książce może ze 2 zdania), bierze udział w basenowych wyborach miss jogi i kupuje, kupuje, kupuje. Cały czas też liczy, że ktoś ją bzyknie. I znów spotyka ją rozczarowanie... Na pociechę mogę jej podsunąć, że to nie do końca jej wina. Po prostu mało kto gustuje w typowych Angielkach.

Bohaterka książki dopiero po 5 miesiącach "mającej-wszystko-zmienić" podróży reflektuje się, że  jeden z poznanych w Indiach mężczyzn mógł mieć rację, gdy powiedział o niej ta dziewczyna po prostu robi zakupy. (str. 345) Jednak zanim przyszło opamiętanie z ust Lucy pada wiele żenujących tekstów. Skarży się, że żaden z naszych nauczycieli [jogi] nie miał rzeźbionej muskulatury, która była moim marzeniem. (str. 265) Albo, gdy nie nadąża w intelektualnej rozmowie, z rozbrajającą szczerością stwierdza, że zdarzało mi się żałować, że tak mało czytam. (str. 236) Gdy kolejny oświecony opowiada o wejściu na wyższy poziom duchowy, Lucy ponownie z pełnym entuzjazem uznaje, że dzięki temu to już na pewno osiągnie kosmiczną szczęśliwość, i stwierdza chciałam wejść na następny poziom, i to natychmiast. (str. 217) Aż się nie mogę zdecydować, czy to zgrywa, czy jednak pospolita głupota.

Były jednak momenty poważniejsze, np. gdy panna Lucy odwiedza Instytut Yogi B.K.S. Iyengara w Punie. W zetknięciu z wielkim nauczycielem nawet ona przestaje błaznować. Niestety nie udaje jej się tam dostać na kurs. Wielka szkoda, bo w metodzie Iyengara chodzi o precyzję wykonywania asan (pozycji) i mało tam wstawek mistycznych, co być może pozwoliłoby latawicy w końcu się na czymś skupić.

Są też w książce bardzo interesujące przemyślenia na temat jogi: jak była praktykowana niegdyś, a jak wygląda praktyka we współczesnych Indiach oraz różnic w tradycyjnymi i zachodnim podejściu do jogi.

Generalnie jednak książkę można potraktować jako antyprzewodnik po Indiach i - pod warunkiem, że nas to nie irytuje - śledzić z rozbawieniem, na jakież to mistyczne atrakcje dadzą się jeszcze nabrać racjonalni ludzie Zachodu.


Moja ocena: 3/6
BiblioNETka: 3,61/6

Najgorsza w szkole jogi / Lucy Edge ; tł. Elżbieta Smoleńska ; wyd. Zysk iS-ka, 2010.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz