Pokazywanie postów oznaczonych etykietą girl power. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą girl power. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 marca 2015

Dubravka Ugrešić "Życie jest bajką: mit o Babie Jadze"

Powiedzieć o kimś, że jest wiedźmą, to spory komplement. Przynajmniej u mnie w domu. Wiedźma wcale nie musi mieć haczykowatego nosa i chatki na kurzej stopce. Za to posiada inne rzadkie właściwości: dobrze doradzi, gdy masz problem, wie, co w życiu jest ważne i w kluczowych momentach zadziwia zmysłem obserwacji, nawet jeśli pozornie jest ciamajdą. Powiecie, że to niestandardowe postrzeganie wiedźmy alias Baby Jagi? Cóż, to moja bajka...

Dubravka Ugrešić napisała swoją i jest to bardzo dziwne dziełko. Już sama konstrukcja zaskakuje. Pierwsza część to autobiograficzna (a przynajmniej sprawiająca takie wrażenie) opowieść o starości matki Ugrešić. Druga to świetna groteska opisująca pobyt trzech staruszek w luksusowym hotelu wellness. I tu miałam od razu skojarzenia z Gaimanowską Trójnią, wyrocznią w składzie starucha, matka i dziewica. W wersji pani Dubravki jest zasuszona, przysypiająca starowinka, nieco młodsza grubaska z olbrzymim, matczynym biustem i prosto trzymająca się, szczupła dziewica, też sędziwa. Spotka je śmierć, miłość, dziecko, jeszcze raz śmierć, szczęśliwy los i młodzieniec uleczony z permanentnego wzwodu jak to w bajce.

środa, 4 marca 2015

10 naprawdę dobrych książek na Dzień Kobiet, czyli kobiety piszą o kobietach, co nie znaczy, że tylko dla kobiet (Najki, cz. 5)

    Bookeriada zaproponowała, by przygotować zestawienie lektur na 8 marca. Szczęśliwe nie ma to być tzw. literatura kobieca (wiem, jest potrzebna i nie ma co zadzierać nosa, ale nie lubię tego określenia – większość kobiet, które znam, nie tyka Nory Roberts, więc jaka ona tam "kobieca"). Chodzi o 10 książek po prostu o kobietach. Pomyślałam, że będzie jeszcze fajniej, jeśli wybiorę wyłącznie książki napisane przez kobiety. To lećmy alfabetycznie:

    poniedziałek, 26 stycznia 2015

    Betty MacDonald "Jajko i ja", czyli 1501 kur, w tym 1 domowa (nie licząc psa)

    Zdarzają się takie weekendowe ranki, kiedy tamagotchi dają nam pospać prawie do 9, potem jest czytanie w łóżku połączone z sączeniem kremowej kawy... (Na marginesie: córeczka chłonie teraz Tuczarnię motyli, świetną powieść dla dzieci, kontynuację Czarownicy piętro niżej  to jest tak dobre, że z przyjemnością rozkleiłabym powieki i o 7, by poznać dalsze przygody Mai.) To są właśnie rozkosze, których nijak zaznać nie mogła Betty MacDonald prowadząc farmę na skraju dziewiczej amerykańskiej puszczy.

    Gdyby nie wybitne poczucie humoru autorki, Jajko i ja byłoby doprawdy przykrą lekturą. To w gruncie rzeczy opis pułapki, w jaką wpadła młodziutka Betty, wychodząc za człowieka o imieniu Bob. Z perspektywy czasu pisarka uważa, że mąż kupujący tuż po ślubie kurzą farmę na odludziu równie dobrze mógłby poinformować ukochaną, że zamieszka z nimi jego dobra przyjaciółka, była prostytutka. Wpływ na małżeństwo jest równie destrukcyjny.

    czwartek, 15 maja 2014

    Maria Parr "Tonja z Grimmerdalen" - skandynawski geniusz a grecki penis


    Jak te Skandynawki to robią, że piszą tak cudowną literaturę dla dzieci? Pytanie to zadaję sobie po raz kolejny, tym razem przy czytanej właśnie Tonji z Grimmerdalen. One wszystkie – Maria Parr od Tonji, Moni Nilsson od Tsatsikiego i Rose Lagercrantz od Duni oraz parę innych pań zza Bałtyku – chyba po prostu od dzieciństwa nasiąkają atmosferą książek Astrid Lindgren (nie wyobrażam sobie, by ktoś ze szwedzkim paszportem nie znał od szkraba wszystkich jej opowieści).

    Przypuszczam, że dzięki temu duch wolności hula po zapisanych przez nie kartkach, a mali czytelnicy traktowani są z należnym szacunkiem, a nie jak głupole, co to faktów i tak nie pokojarzą, więc czniać szczegóły.

    poniedziałek, 23 września 2013

    Kristin Kimball "Brudna robota" - niech ktoś zje moje serce



    Przypadkiem zaraz po przeczytaniu o trzydziestoparoletniej singielce z Londynu, która postanawia zmienić swoje życie, łyknęłam wspomnienia trzydziestoparoletniej singielki z NY, która... postanawia zmienić swoje życie. Pierwsza wybrała model wiecznych wakacji, więc niewiele z tego wynikło. Druga zamieniła jedwabie na drelich, pióro na motykę, a szpilki na ugnojone buciory. Z wakacjami nie miało to nic wspólnego, ale się udało. Tyle że Kristin w pewnym sensie miała łatwiej niż Lucy - Kristin się zakochała.

    czwartek, 25 lipca 2013

    Kari Herbert "Żony polarników: Siedem niezwykłych historii" - jedyny pożytek z wielorybników

    Najpierw uwagi techniczne. Obiecuje się nam siedem historii, ale jedyną zasługą Eleonor Franklin jest zejście na zapalenie płuc w młodym wieku i tym samym zrobienia miejsca u boku odkrywcy Johna Franklina dla przebojowej Jane. Śledzimy więc losy sześciu par.

    Śledzimy z niejakim trudem, bo autorka straszliwie poszatkowała te historie. Nieustanne skoki czasowe między Franklinami, żyjącymi na przełomie XVIII i XIX w., a 100-150 lat późniejszymi historiami pozostałych rodzin wprowadziły w mojej głowie kompletny mętlik. Ratowałam się dołączonym do książki kalendarium, ale dla was mam lepszy sposób, na który wpadłam niestety dopiero w połowie lektury. Proponuję - niczym w Cortazarowskiej Grze w klasy - alternatywne czytanie Żon polarników: śledzenie losów każdej pary z osobna, poprzez przeskakiwanie do dalszych rozdziałów na ich temat.

    poniedziałek, 11 marca 2013

    P. Cieśliński i J.S. Majewski "Spacerownik śladami Marii Skłodowskiej-Curie" - aperitif z brylantem


    Parę dni temu słyszałam w radiu, że wrodzone uzdolnienia przyszłego człowieka sukcesu nie są tak istotne, jak do niedawana podejrzewano. Szerokie badania wykazały, że najistotniejsza jest umiejętnie podsycana motywacja i dobry nauczyciel.

    Najsłynniejsza Polka faktycznie miała jasno wytyczone cele i ojca pasjonata nauki, ale myślę, że fenomenalna pamięć i porażająca inteligencja musiały odegrać niebagatelną rolę, gdy niedojadając i niezbyt dobrze rozumiejąc zbyt szybko mówiących wykładowców z Sorbony, zdobywała pierwsze lokaty na egzaminach, często jako jedyna kobieta wśród zdających!