środa, 20 maja 2015

Bogdan Loebl „Dymek, mesjasz zwierząt"

Gdyby małpa drapieżność wyssała z swym mlekiem,
Niezawodnie byłaby człowiekiem.

Aleksander Fredro Zapiski starucha


Bękarty wojny Tarantino to filmowa fantazja na temat żydowskiej zemsty na nazistach. Zło wyrządzone przez hitlerowców było tak absolutne, że łatwo o zrozumienie dla takiego symbolicznego odwetu. Nawet jeśli scena płonącego kina wypełnionego ludźmi wydała mi się straszna, rozumiem potrzebę powstania tego  swoją drogą doskonałego  filmu.

czwartek, 14 maja 2015

Lynn H. Nicholas "Grabież Europy: Losy dzieł sztuki w Trzeciej Rzeszy i podczas II wojny światowej"

Czy jest tu ktoś, kto pasjonuje się historią wojskowej biurokracji w czasie II wojny światowej? Tak właśnie myślałam. Ja też nie znam nikogo w ten sposób skrzywionego. Jednak wygląda na to, że odmienne doświadczenia ma Lynn Nicholas, która poświęciła tej kwestii sporo miejsca w swoim opasłym dziele.

Grabież Europy można podzielić na, mniej więcej równe, trzy części: bardzo ciekawe pierwsze 200 stron (stosunek nazistowskich Niemiec do sztuki, wystawa sztuki zdegenerowanej, Hitler jako początkujący kolekcjoner, logistyka okradania podbitych krajów, przygotowania do ewakuacji europejskich muzeów), przenudne kolejne dwie setki (o tym właśnie, jak to Amerykanie i Anglicy coś tam niemrawo próbowali robić, by ochronić europejskie zbiory i zabytki, ale dogadać się nie mogli, za to zmarnowali mnóstwo papieru na korespondencję) i tyleż ciekawa co zawikłana 200-stronicowa końcówka (sytuacja na terenach wyzwalanych przez Aliantów).

wtorek, 5 maja 2015

10 polskich arcyksiążek (Najki, cz. 6)

Jeśli patriotyczne może być zbieranie kup (patrz książka Olech / Bąk Kto ty jesteś), to i czytanie polskiej literatury z pewnością łapie się do trzeciomajowych aktywności "ku chwale ojczyzny". Łatwo można też je połączyć z arcypolskim grillowaniem (oczywiście pod warunkiem, że grilluje się warzywa. Kapiący tłuszcz za nic się nie komponuje z dobrą literaturą). Do wyłuskania dziesięciu polskich wspaniałości literackich do czytania na majówce namówiła mnie Bookeriada.

Tytuły podaję chronologicznie według daty wydania. Jest trochę staroci. A właściwie według kryteriów rynkowych to same starocie! Błyszcząca okładka, jak widać, nie jest mi do szczęścia potrzebna. Najbardziej zaskoczyłam samą siebie, że są aż cztery zbiory opowiadań bo opowiadań generalnie nie lubię. W tej formie wkurza mnie, że ledwo się człowiek zanurzył w jakiś świat, ledwo się zaangażuje, a tu nagle ciach! i ma przeskoczyć do innych bohaterów, przejąć się inną historią. Ale te zbiory są najwyraźniej tak dobre, że nic a nic mi to nie przeszkadzało.