Tym razem dział wydawnictwa Znak, kreujący takie chwytliwe tytuły jak Szminka w wielkim mieście, nie popisał się. Ale nie ma co się zrażać nudnym tytułem – czytało się cudnie. Choć miałam parę razy odruchy niezgody z tym, co mówi reżyserka. Agnieszka Holland w Magii i pieniądzach – książce z 2000 roku – tłumaczy np., że sceny erotyczne w jej filmach są
brzydkie, bo tak wygląda seks widziany z zewnątrz. Ejże, nie
bawmy się w podglądactwo. Patrzmy oczami kochanków! Pamiętacie śnieżną
scenę, w której Janosik liczy spódniczki Kasi (a może Marysi)? Niebrzydkie to było, oj, nie... Czyli szczęśliwie reżyserka się przełamała w tej kwestii.