poniedziałek, 30 marca 2015

10 powieści w prezencie z okazji 1000

Mój absolutnie najulubieńszy portal książkowy podliczył, że oceniłam 990 książek. Postanowiłam dobić do tysiączka, czytając wyłącznie powieści. I to powieści, które łaszą się do mnie od dawna, a jakoś się nam dotychczas nie składało. To takie wyzwanie czytelnicze à rebours, bo jak przypuszczam, trudność nie będzie polegała na ich przeczytaniu, a na oderwaniu się od książki.

Ale jak policzyłam z grubsza, wśród moich dotychczasowych lektur jest ok. 350 powieści i zbiorów opowiadań napisanych przez facetów i tylko
ok. 150 autorstwa pań! Do tego te ostatnie często były jakimiś przypadkowymi czytadłami, po których pozostały tylko śladowe wspomnienia lub niesmak. Żeby poprawić wizerunek pisarek w moich własnych oczach i odwrócić nieco proporcje, machnę sobie tę dziesiąteczkę wyłącznie w towarzystwie kobiet. Kiran, Zyto, Eleanor, Tracy, Hilary, Marion, Annie, Aryn, Elizabeth, Magdaleno  przybywam!

piątek, 27 marca 2015

Koszmary


Uczciwa notka nie ma jak powstać, bo na swoją zgubę zwiozłam dzieciom siatę komiksów i teraz najęta jestem na lektorkę (przy niektórych pozycjach cierpię). Dwie powieści widoczne na zdjęciu jednak bardzo zasługują na wzmiankę. Swoją drogą, co jest ze mną nie tak, że ciągle czytam jak faceci piszą o facetach, choć teoretycznie chcę w końcu zacząć czytać kobiety?

Zdarzyło się pierwszego września Rankova jest o trzech przyjaciołach żyjących w Czechosłowacji: Słowaku, Węgrze i Żydzie, których między 1938 a 1968 życie do spóły z historią ostro wyłomoczą, a autor pozwoli im obejrzeć z nieprzyjemnie bliska przełomowe wydarzenia tego okresu. I z roku na rok pętla będzie się zaciskać coraz mocniej, narosną absurdy i marazmy socjalizmu. Powieść dostała w zeszłym roku Angelusa, a ode mnie w ocenę 5/6.

czwartek, 19 marca 2015

Bezwstydnie o nagrodach literackich

Nie uznaję czytania czegokolwiek, bo "wypada znać". To żaden wstyd czegoś nie mieć przerobionego, nawet jeśli to coś jest głośne, nagradzane, klasyczne. Każdy mól książkowy ma listę ważnych dzieł, których jeszcze nie przeczytał i, sorki, już przeczytać w całości nie zdąży. Ja nie sięgnęłam dotąd m.in. po Braci Karamazow, Zniewolony umysł, Ojca chrzestnego (nawet filmu nie widziałam i jakoś nie palę buraka), W poszukiwaniu straconego czasu  i, uwaga! uwaga!, Władcę Pierścieni. I co? Napisałam to, żaden piorun nie strzelił. Wstydem jest jedynie nie czytać wcale, ale że się nie wciągnęło Naszej klasy Słobodzianka (Nike 2010), to chyba nikomu powieka nie drgnie.

Faktycznie nie znam już nikogo, kto by uważał, że skoro książka ma Nike, to warto / trzeba / wypada po nią sięgnąć. Prawdopodobnie obecnie nawet modniej jest krytykować Nagrodę Nike (np. zarzut promowania pesymistycznego oglądu świata – "słynny" tekst Małgorzaty Kalicińskiej) i Paszporty Polityki (zwłaszcza z pozycji feministycznych) niż szczycić się przeczytaniem nagrodzonych pozycji.

Ale wolę spojrzeć na sprawę optymistycznie, więc podam listę nagród, które mnie jeszcze nie zawiodły. Co więcej, kojarzą mi się z wysokiej jakości literaturą i obietnicą czytelniczej uczty.

czwartek, 12 marca 2015

Dubravka Ugrešić "Życie jest bajką: mit o Babie Jadze"

Powiedzieć o kimś, że jest wiedźmą, to spory komplement. Przynajmniej u mnie w domu. Wiedźma wcale nie musi mieć haczykowatego nosa i chatki na kurzej stopce. Za to posiada inne rzadkie właściwości: dobrze doradzi, gdy masz problem, wie, co w życiu jest ważne i w kluczowych momentach zadziwia zmysłem obserwacji, nawet jeśli pozornie jest ciamajdą. Powiecie, że to niestandardowe postrzeganie wiedźmy alias Baby Jagi? Cóż, to moja bajka...

Dubravka Ugrešić napisała swoją i jest to bardzo dziwne dziełko. Już sama konstrukcja zaskakuje. Pierwsza część to autobiograficzna (a przynajmniej sprawiająca takie wrażenie) opowieść o starości matki Ugrešić. Druga to świetna groteska opisująca pobyt trzech staruszek w luksusowym hotelu wellness. I tu miałam od razu skojarzenia z Gaimanowską Trójnią, wyrocznią w składzie starucha, matka i dziewica. W wersji pani Dubravki jest zasuszona, przysypiająca starowinka, nieco młodsza grubaska z olbrzymim, matczynym biustem i prosto trzymająca się, szczupła dziewica, też sędziwa. Spotka je śmierć, miłość, dziecko, jeszcze raz śmierć, szczęśliwy los i młodzieniec uleczony z permanentnego wzwodu jak to w bajce.

środa, 4 marca 2015

10 naprawdę dobrych książek na Dzień Kobiet, czyli kobiety piszą o kobietach, co nie znaczy, że tylko dla kobiet (Najki, cz. 5)

    Bookeriada zaproponowała, by przygotować zestawienie lektur na 8 marca. Szczęśliwe nie ma to być tzw. literatura kobieca (wiem, jest potrzebna i nie ma co zadzierać nosa, ale nie lubię tego określenia – większość kobiet, które znam, nie tyka Nory Roberts, więc jaka ona tam "kobieca"). Chodzi o 10 książek po prostu o kobietach. Pomyślałam, że będzie jeszcze fajniej, jeśli wybiorę wyłącznie książki napisane przez kobiety. To lećmy alfabetycznie:

    Andrzej Dobosz "Z różnych półek" - wpis wsobny

    http://www.a4b-tracking.com/pl/stat-click-text-link/67/1331/aHR0cHM6Ly93d3cuaW5ib29rLnBsL3Avcy82MzU0NDEva3NpYXpraS9saXRlcmF0dXJvem5hd3N0d28vei1yb3pueWNoLXBvbGVr
    Czytanie jest nienasyceniem ciekawości świata, tej ciekawości, której nie zaspakaja samo życie.
    Jerzy Zawieyski


    Na wstępie zastrzegam, że to będzie wpis dla rasowych moli książkowych. Mało, że recenzuję zbiór recenzji książkowych, i to recenzji napisanych przez naczelnego czytelnika RP, to jeszcze często gęsto są to książki typu Z dziejów Biblioteki Kultury, Archiwum domowe Jana Józefa Lipskiego, czy Śmierć Prousta. Istna literacka matrioszka.