Ładne wydanie pod sztandarem Wysokich Obcasów, rozmowy z tuzami polskiej psychologii, psychoterapii i seksuologii na temat długoletniego pożycia, tytuł obiecujący wyzwolenie z kolejnej perfekcjonistycznej iluzji. Czytam więc oczywiście. I, ajajaj!, cóż za rozczarowanie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Agora. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Agora. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 12 listopada 2015
środa, 11 lutego 2015
Dorota Wodecka "Polonez na polu minowym" - ich wszystkie Polski
helleńska rzymska średniowieczna
indyjska elżbietańska włoska
francuska nade wszystko chyba
trochę weimarska i wersalska
tyle dźwigamy naszych ojczyzn
na jednym grzbiecie jednej ziemi
indyjska elżbietańska włoska
francuska nade wszystko chyba
trochę weimarska i wersalska
tyle dźwigamy naszych ojczyzn
na jednym grzbiecie jednej ziemi
Zbigniew Herbert Odpowiedź
- Żeby zapalić znicz, potrzeba 4 osób. Pierwsza go trzyma, druga zapala, trzecia osłania od wiatru, czwarta stawia. Tak co roku, w kwietniu, na Miłej 18. Taka tradycja, niezbyt stara, polska tradycja. Kiedyś znicz trzymała Hanna Krall, zapalał Marek Edelman, osłaniał Jacek Kuroń, stawiał wnuk Edelmana. Podobno nadal robią to 4 osoby, jak trzeba. Krall chciałaby powszechnego traktowanie pamięci o Holokauście jako części polskiej historii.
wtorek, 14 maja 2013
Andrzej Makowiecki "Ja, Urbanator" - energico, furioso, tutta la forza
Autobiografie grupuję sobie według wybitności (lub braku) i skromności (lub braku) autorów. Mamy więc osobę wybitną, która w swojej biografii jest szczerze i fantastycznie skromna. Taka, wiecie, i tak po owocach mnie poznacie (np. Stefania Grodzieńska, wyśmienicie sympatyczna do czytania). Jest też sporo papieru zmarnowanego na postaci "wręcz przeciwne", czyli nieboraków o strasznie nadmuchanej samoocenie (przychodzi mi do głowy Manuela Gretkowska, ale czytałam tylko Polkę i nawet liczę, że ktoś pisarkę weźmie w obronę). Jest też osobna grupka książek, gdzie autor przedstawia siebie jako osobę tak skromniutką i w porząsiu, że zupełnie przestaję go lubić (miałam tak z wywiadem rzeką z Janem Krzysztofem Kelusem).
środa, 20 marca 2013
Bernadette McDonald "Ucieczka na szczyt: Rutkiewicz, Wielicki, Kurtyka, Kukuczka" - bohaterskie zejście w doliny
Strasznie dawno nie dawałam posta, bo wymagająca namysłu książka zbiegła mi się z kilkudniową wizyta u teściów. Raczej nie muszę tłumaczyć, że takie spotkanie dostarcza wielu różnorakich atrakcji i emocji, ale zupełnie nie stwarza warunków do spokojnej refleksji. Co było robić - po powrocie do domu chwyciłam za szmatę. Łazienka lśni i myśli zebrać pomogło.
Ucieczka na szczyt opisuje złotą erę polskiego himalaizmu (lata
80. i 90.). Napisana została przez Kanadyjkę, z pozycji zewnętrznego,
zafascynowanego obserwatora. Można powiedzieć, że jest to historia polskiego himalaizmu dla
początkujących, bo opisuje największe gwiazdy tego sportu i największe ich osiągnięcia. Ale przede wszystkim Ucieczka jest próbą zrozumienia, dlaczego polscy wspinacze byli tak cholernie dobrzy. Mnie natomiast cały czas tłukło się po głowie pytanie, dlaczego byli tak cholernie... szaleni? zadziorni? uparci? brawurowi?
poniedziałek, 11 marca 2013
P. Cieśliński i J.S. Majewski "Spacerownik śladami Marii Skłodowskiej-Curie" - aperitif z brylantem
Parę dni temu słyszałam w radiu, że wrodzone uzdolnienia przyszłego człowieka sukcesu nie są tak istotne, jak do niedawana podejrzewano. Szerokie badania wykazały, że najistotniejsza jest umiejętnie podsycana motywacja i dobry nauczyciel.
Najsłynniejsza Polka faktycznie miała jasno wytyczone cele i ojca pasjonata nauki, ale myślę, że fenomenalna pamięć i porażająca inteligencja musiały odegrać niebagatelną rolę, gdy niedojadając i niezbyt dobrze rozumiejąc zbyt szybko mówiących wykładowców z Sorbony, zdobywała pierwsze lokaty na egzaminach, często jako jedyna kobieta wśród zdających!
czwartek, 14 lutego 2013
"Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze" - książka antywalentynkowa
W sieci można znaleźć wiele recenzji tej książki, więc daję tylko krótki ostrzeżenie - to nie jest książka na Walentynki! Czytaniu tych często prześlicznych listów towarzyszy smutek, bo przecież wiemy, że nie wyszło, że zwiodło i zawiodło. To jest podręcznik jak nie kochać. Pięknie napisana instrukcja w co nie iść. Odniosłam wrażenie, że Agnieszka Osiecka już sama nie wie, czy to z Jeremim jest prawdziwe, czy jednak "na lipę".
Subskrybuj:
Posty (Atom)