Ładne wydanie pod sztandarem Wysokich Obcasów, rozmowy z tuzami polskiej psychologii, psychoterapii i seksuologii na temat długoletniego pożycia, tytuł obiecujący wyzwolenie z kolejnej perfekcjonistycznej iluzji. Czytam więc oczywiście. I, ajajaj!, cóż za rozczarowanie.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmieszne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmieszne. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 12 listopada 2015
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Betty MacDonald "Jajko i ja", czyli 1501 kur, w tym 1 domowa (nie licząc psa)
Zdarzają się takie weekendowe ranki, kiedy tamagotchi dają nam pospać prawie do 9, potem jest czytanie w łóżku połączone z sączeniem kremowej kawy... (Na marginesie: córeczka chłonie teraz Tuczarnię motyli, świetną powieść dla dzieci, kontynuację Czarownicy piętro niżej – to jest tak dobre, że z przyjemnością rozkleiłabym powieki i o 7, by poznać dalsze przygody Mai.) To są właśnie rozkosze, których nijak zaznać nie mogła Betty MacDonald prowadząc farmę na skraju dziewiczej amerykańskiej puszczy.
Gdyby nie wybitne poczucie humoru autorki, Jajko i ja byłoby doprawdy przykrą lekturą. To w gruncie rzeczy opis pułapki, w jaką wpadła młodziutka Betty, wychodząc za człowieka o imieniu Bob. Z perspektywy czasu pisarka uważa, że mąż kupujący tuż po ślubie kurzą farmę na odludziu równie dobrze mógłby poinformować ukochaną, że zamieszka z nimi jego dobra przyjaciółka, była prostytutka. Wpływ na małżeństwo jest równie destrukcyjny.
Gdyby nie wybitne poczucie humoru autorki, Jajko i ja byłoby doprawdy przykrą lekturą. To w gruncie rzeczy opis pułapki, w jaką wpadła młodziutka Betty, wychodząc za człowieka o imieniu Bob. Z perspektywy czasu pisarka uważa, że mąż kupujący tuż po ślubie kurzą farmę na odludziu równie dobrze mógłby poinformować ukochaną, że zamieszka z nimi jego dobra przyjaciółka, była prostytutka. Wpływ na małżeństwo jest równie destrukcyjny.
Etykiety:
5/6,
biografia,
CiS,
feminizm - girl power - macierzyństwo,
girl power,
śmieszne,
zwierzęta
środa, 28 maja 2014
Andrzej Dobosz "Pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia" - skapnęło mi z tego bogactwa
Staram się zawsze mieć przy sobie książkę. Jak tylko nie mam, zaraz zdarza się nieszczęście, np. w Bied(a)ronce jest koleja i spędzam cenne minuty, oglądając współobywateli. W najlepszym przypadku tylko się nudzę, a w gorszym mam niewesołe refleksje natury ogólnej. Wiecie, ci rodacy kupujący w Biedronce...
sobota, 18 maja 2013
Michał Ogórek "Najlepszy ogórek czyli kalendarz na każdy rok"
Ten przyjemnie wydany (twarda oprawa, dobry papier, płócienny grzbiet) albumik zawiera teksty Michała Ogórka, które wcześniej ukazały się w prasie i książkach. Autor przetasował je tak, by tematycznie pasowały do kolejnych dat, czy to ze względu na święto (np. Dzień Policjanta), czy też przypadającą na ten dzień rocznicę wiekopomnego wydarzenia (np. premiera filmu E.T.).
Okropnie jest to śmieszne, a najzabawniej wychodzi, gdy się czyta z kimś na głos. W miarę czytania jednak robi się jakoś smutniej, bo, kurczę, z czego się śmiejemy?
Subskrybuj:
Posty (Atom)