czwartek, 14 lutego 2013

"Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze" - książka antywalentynkowa

W sieci można znaleźć wiele recenzji tej książki, więc daję tylko krótki ostrzeżenie - to nie jest książka na Walentynki! Czytaniu tych często prześlicznych listów towarzyszy smutek, bo przecież wiemy, że nie wyszło, że zwiodło i zawiodło. To jest podręcznik jak nie kochać. Pięknie napisana instrukcja w co nie iść. Odniosłam wrażenie, że Agnieszka Osiecka już sama nie wie, czy to z Jeremim jest prawdziwe, czy jednak "na lipę".


Byli ze sobą jakieś 2 lata, a uzbierał się stosik korespondencji, bo wiecznie byli w rozjazdach, głównie ona. Przedłużała pobyty, korzystała z wszelkich możliwych "niepowtarzalnych okazji" zobaczenia jeszcze tego i owego, kręciła przed Przyborą i przed samą sobą. Prawdopodobnie przeczuwała, że w praktyce ten duet jednak nie przejdzie.

Ale była pięknie wolna, pięknie. I trochę się dziwię, że Przybora uwierzył, że schwyta i przyciągnie ku ziemi tego wolnego ducha. Nie przypominam sobie, by Pan B. w swoich doskonałych memuarach wspominał tę miłość, choćby wzmiankował. Czyżby po tylu latach nadal bolało? Może biografia Agnieszki Osieckiej (pt. Agnieszki) kwestię rozjaśni, bo Listy zostawiły mnie w niedosycie i niedopowiedzeniu.

I jeszcze na marginesie: szanowna i droga pani Magdo Umer (oprac.), czy naprawdę przypuszczała pani, że tę książkę wezmą do ręki osoby, które nie widzą, co to negliż lub kim był Witold Gombrowicz? Troszkę się czytelnik może poczuć traktowany z góry.

Moja ocena: 4,5/6
Biblionetka: 5,08/6
Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze / ułożyła i opatrzyła przedm.
i koment. Magda Umer ; Wydawnictwo [Agora], 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz