wtorek, 28 maja 2013

Merrill R. Chapman "Najsłynniejsze katastrofy marketingu HI-TECH"

Marketing i nowe technologie dla mnie mieszanka kompletnie niestrawna. Autor pisze technomową (tryb 80-znakowy, szybkość 4,7 MHz, PS/2 i wersja dBASE IV 1.5) przeplataną slangiem marketingowym (nawet mi się nie chce cytować). Jest przy tym nudziarsko szczegółowy. Widać, że bardzo ekscytuje go różnica między 2.1.1 a 2.1.2.

Nie tylko nie byłam w stanie tego spamiętać, nawet bieżące śledzenie akcji wymagało od mnie napięcia muskułów woli. I to pomimo pysznego poczucia humoru Chapmana. Mylili mi się bohaterowie, te wszystkie nieistniejące już firmy i odłożone do lamusa produkty.

Trzy rzeczy jednak odcisnęły się w mojej (najwyraźniej stworzonej do wyższych rzeczy, w każdym razie rzeczy położynych gdzieś z boku) główce.
  • Po pierwsze, producenci ogłaszali, ogłaszają i ogłaszać będą, że oto wyłonili z firmowych trzewi przełomowe dla losów ludzkości dzieło, które szybko okazuje się bublem lub już w chwili wejścia na rynek przestarzałym rupciem. Oczywiście producenci od początku wiedzą, że wciskają ludziom zbuka, więc doprawdy nie wiem, na co liczą.
  • Po drugie, nadal wiele firm woli nie przyznać się do błędu, zaprzeczać faktom i robić dobrą minę do złej gry, chociaż wielokrotnie okazywało się, że zamiatanie pod dywan tylko pogarsza sytuację.
  • Po trzecie, w branży HI-TECH bardzo trudno antycypować rozwój wypadków. Dzisiejszy gigant może w wyniku kilku niefortunnych posunięć w ciągu kilku lat skurczyć się nie do poznania. I tak pojawiający się w filmie Blade Runner, a więc w 2019 roku dumny znak firmy Atari, kojarzy się nam blado z bardzo długim czasem wgrywania gier. A i to przykre wspomnienie należy właściwie tylko do pokolenia trzydziestolatków.

Moja ocena: no i jak ja mam to ocenić? Pewnie dla jakiegoś maniaka komputerów i marketingu książka jest bajeczna. Innym nie polecam. 3/6
Biblionetka: książka nie została wprowadzona

Gdyby głupota miała skrzydła : Najsłynniejsze katastrofy marketingu HI-TECH / Merrill R. Chapman ; tł. Bartosz Sałbut ; wyd. Helion, cop. 2008.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz