
Wyprawa do mojej ulubionej biblioteki udała się wybornie. Po lewej książki na bloga (aż 3 komiksy - w końcu mamy lato) i Terry Pratchett dla rozkoszy.
Umysły zwierząt rzecz jasna zgarnęłam bez zbędnych deliberacji. Do tego nie mają recenzji na Biblionetce - większy sens pisania. Nie wiem, czego się spodziewać po
Żonach polarników poza tym, że wydają się idealnie pasowa
ć na mojego bloga.
Wit Szostak intrygował mnie od dawna: te oceny, ten pseudonim, ta okładka! Kornel Filipowicz i luksus, ale połączenie. Tak, będę mieć dylemat od czego zacząć.
.jpg)
A po prawej książki dla dzieci (sorki, kicia lekko wlazła w kadr). Może znajdą się na blogu, może nie, ale wchłonę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz