piątek, 30 sierpnia 2013

Najki - cz. 1 - Kto ma najlepsze / najgorsze okładki?

To nie najki, ale buty z innej bajki.
Nie, nie zmieniam profilu bloga na obuwniczy. Najki to nowy cykl o książkowych "naj" - najpiękniejszych okładkach, najbardziej wkurzających bohaterach, najlepszych pozycjach na dany temat. Słowem wydawnicze szczyty i doły, literackie love or hate, książkowe piękna i bestia. Mam nadzieję, że podzielisz się ze mną swoimi fascynacjami i obsesjami.



Na początek coś, co się samo narzuca - okładka. Dla mnie ma bardzo duże znaczenie, potrafi przyciągnąć lub odepchnąć. Którzy wydawcy (pomijam tu książkę dziecięcą) mają największe, a którzy najmniejsze szanse u wzrokowca?

U mnie wygląda to tak: kocham okładki wydawnictwa Słowa / Obraz Terytoria. Są szlachetne, z intrygującym pomysłem, nieprzeładowane. Większość ich książek można rozpoznać na pierwszy rzut oka.

Zachwyt wzmocniony sympatią do ciem.


W podobne szaty stroją swoje rarytasy Zeszyty Literackie, często wykorzystując do tego dzieła malarskie.



Teraz strefa mroku, która jest bardzo szeroka, więc każdy może mieć swojego ulubieńca. Nigdy nie przeczytałam - właśnie z powodu okładek - żadnej książki wydawnictwa Telbit (trzeba przyznać, że wygląd strony www wydawnictwa jest spójny z ich linią (para)estetyczną). Ostatnio zdarzają się okładki niezłe, ale niemal wszystkie mają w sobie to Telbitowe coś.

Ewa Barańska jest chyba ich ulubionym chłopcem do bicia.

Liczne kurioza znajdziemy też w oficynie Philip Wilson. Poza wszystkimi śmiertelnymi grzechami wobec zasad kompozycji i kolorystyki, znakiem rozpoznawczym tej stajni jest rozmycie, lekkie rozminięcie się z ostrością. Miałam problem, którą okładkę wziąć do prezentacji, bo wybór szalony. Padło na ich flagową pisarkę Danutę Noszczyńską.

Tak traktują swoją gwiazdę. Strach pomyśleć, co robią debiutantom.

Zastrzegam, że w każdej z wymienionych oficyn może się zdarzyć pozycja, która wyłamuje się, przeczy ogólnemu wrażeniu. Dotyczy to nawet Philipa Wilsona, bo czasem okładka idzie za prawami autorskimi i tak np. przy wyglądzie Grimpowa szczęśliwie nikt nie majstrował. No i zawsze może się trafić jakaś wyjątkowo cudna seria wydawnicza, ale to już całkiem inna najka...

1 komentarz:

  1. Nad złymi okładkami też się swego czasu pastwiłam ;) (http://pozapsem.blogspot.com/2012/07/o-okadkach-sow-kilka.html)

    A z dobrych to lubię okładki Karakteru, podoba mi się też okładka najnowszego Kuczoka http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1588

    I zgadzam się co do słowa/obraz terytoria. Często bardzo proste, ale z klasą.

    OdpowiedzUsuń