Twórcy Pionierów mają dla polskich dzieci ważny przekaz. Pokazują, że Polak (a od czasu do czasu nawet Polka) potrafi wykazać się w przeróżnych dziedzinach. Cudny jest ten zamysł, by w zbiorze przedstawić odkrywców, konstruktorów, podróżników: ludzi, którzy robili coś jako pierwsi, często wbrew pukającemu się w czoła ogółowi. Dzięki temu nie dostaliśmy kolejnej galerii słynnych rodaków. Zamiast przewałkowanego na placuszek Mikołaja Kopernika, mamy więc Jana Heweliusza, w miejsce oczywistego Kukuczki – Rutkiewicz, obok Bronisława Malinowskiego postać Marii Czaplickiej, badaczki Syberii.

Pionierzy to też cenna lektura dla rodziców. Nie każdy dorosły od razu sobie skojarzy domeny panów Czesława Tańskiego, Stefana Drzewieckiego czy Jana Czochralskiego. Czytajcie więc razem z dziećmi, bo inaczej możecie nie dotrzymać kroku w dyskusji małolatów, np. na temat kamizelek kuloodpornych, pozyskiwania monokryształów, budowania kolei transandyjskiej, przeniesienia świątyni Abu Simbel...
Moja ocena: 5,5/6
BiblioNETka: 5,75/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz