Biegnąc, nic nie robię, tylko biegnę.
Potrzeba talentu, by powyższe zdanie rozwinąć na prawie 200 stronach. A
talent i osobowość Murakamiego sprawiają, że czyta się to wspaniale.
Pisarz biega niemal codziennie od 30 lat. Twierdzi, że to najbardziej pomocny
i najsensowniejszy z jego nawyków. Pomaga mu pełniej żyć i umożliwia pisanie
powieści, działając jak odtrutka na jad, jaki sączy się w duszy każdego
pisarza.

A o czym mówi, kiedy mówi o bieganiu? No, o życiu po prostu. Na przykład w
tym cytacie (zdań nadających się na motta jest w książce cała fura): Ogólny
czas, który osiągnąłem, nie należał do najlepszych, a po drodze popełniłem
wiele drobnych błędów. Ale robiłem, co mogłem, i czułem się z tym dobrze i
przyjemnie. Bardzo wspaniałomyślnie ze strony Harukiego, że zabiera
nas na tę przebieżkę.
Moja
ocena: 5/6
BiblioNETka: 4,41/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz