niedziela, 3 marca 2013

Dorota Kozińska "Czemu pies sąsiada od wczoraj nie szczeka, czyli 101 pytań o psy" - to Bunia była wilkiem?!

Zdarzają mi się sytuacje, kiedy wiem na pewno, że nie ma co się śmiać, trzeba płakać albo nawet zgrzytać zębami. To momenty, gdy dostrzegam błędy w pozycjach (z nazwy) edukacyjnych, zwłaszcza dla dzieci, dotyczących przyrody. Zdecydowanie widzę na zdjęciu ropuchę, a podpis głosi, że to żaba. Mam połączyć zwierzę z pożywieniem i wychodzi mi, że niedźwiedź brunatny wsuwa krwisty kawał mięcha, a konia da się pokojarzyć wyłącznie z wiązką słomy.


Na szczęście 101 pytań o psy jest z wydawnictwa, na którym w kwestiach przyrodniczych można polegać. Ta pozycja adresowana jest do początkujących psiarzy. Jesteśmy wprowadzani w psi świat sympatycznie i z poczuciem humoru - np. odpowiadając na pytanie, dlaczego psy zjadają kupy, Dorota Kozińska cytuje Potęgę smaku Herberta. I dobrze, autorytetom służy, gdy ktoś je czasem z lekka zszarga, a nawet przeciągnie przez osrany skwerek. Jedyny dyskomfort podczas lektury powodowało wrażenie, że momentami jestem rugana za ignorancję, której autorka się po czytelnikach najwyraźniej spodziewa.

Zdecydowanym plusem tej 368. pozycji o psach są ciekawostki i newsy naukowe. Taka np. rewelacja: najnowsze badania genetyczne dowiodły, że psy - wszelkie psy, nawet moja świetlanej pamięci Bunia, wyglądająca z grubsza jak kundelek z okładki - i wilki to jeden gatunek! (Swoją drogą czytając kolejne "najnowsze doniesienia ze świata nauki", zawsze się zastanawiam, jak szybko się zdezaktualizują.) Rozległość psiej wiedzy i fachowość informacji mi zaimponowała, a potem nawet zdumiała, gdy sprawdziłam, że pani Dorota Kozińska nie jest z wykształcenie weterynarzem, ani biologiem, lecz filologiem klasycznym.

W jednej kwestii polemizowałabym z autorką. Gdy pisze o szczeniaku urodzonym z rozszczepem podniebienia, uniemożliwiającym mu picie matczynego mleka, dowiadujemy się o konieczności karmienia sondą i wykonania operacji. Na koniec pada stwierdzenie, że jeśli szczeniak przeżyje, to coś tam, coś tam. Rozumiem, że nawet jeśli będziemy wykonywać te kosztowne i nieprzyjemne dla psa zabiegi, to i tak nie ma gwarancji, że będzie żył. Dlaczego więc w ogóle nie ma propozycji rozważenia uśpienia maleństwa i oszczędzenia mu wielu cierpień? Czyżby był to temat tabu, coś o czym nie powinien wspominać prawdziwy miłośnik zwierząt?

Moja ocena: 4/6
Biblionetka: 4/6 (moja ocena jest na razie jedyna)

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe. Byłam na paru spotkaniach z tłumaczami, gdzie była Dorota Kozińska (tłumaczy z j. angielskiego; tłumaczyła m.in. książki Colina Thubrona), mówiła bardzo ciekawe rzeczy, więc potem sobie ją wyszukałam w internecie i nie dość, że okazało się, że nie jest anglistką tylko filologiem klasycznym, to do tego jeszcze zajmuje się krytyką muzyczną oraz napisała książkę o Afganistanie (http://www.wab.com.pl/?ECProduct=1376). No i gdzieś jeszcze wyczytałam, że jest zapaloną kociarą... a tu książka o psach. Człowiek renesansu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Biblionetce napisali, że wydała jeszcze książkę "Simon Rattle" - a to dyrygent jest, ha! Jeśli ta różnorodność nie szkodzi jakości, to tylko pochwalić.

      Usuń