Kochany, tyle lat na ciebie czekałam, żeby zacząć tak płakać.
Irena Johannsen, jedna z rozmówczyń Mikołaja
Irena Johannsen, jedna z rozmówczyń Mikołaja
Ocaleni to zbiór wywiadów. Rozmówcy mają po 80-90 lat, są mieszkającymi w Izraelu Żydami, którzy urodzili się w Polsce i na ogół tutaj przetrwali II wojnę światową. Mikołaj (po przeczytaniu Ocalonych nie jestem w stanie myśleć o nim inaczej niż "na ty"; poza tym mam wrażenie, że on jest "na ty" z całym światem) jest fotografem (wspaniałym) i wnukiem ocalonych. Nie, nie z tych Grynbergów. W 2010 r. stwierdził, że ma ostatnią szansę porozmawiać ze świadkami i ofiarami Shoah.
Już widzę te długie miny: co... kolejna książka wspomnieniowa o Holokauście... Kolejna, ale jednak inna.
I potrzebna: i nam, i bohaterom książki, i Mikołajowi. On poszedł do obcych ludzi, którzy od dziesiątków lat śnili koszmary, opłakiwali rodziny i swoje dzieciństwo albo wcale nie mogli płakać, ani rozmawiać o tym, co przeszli. I, co zaskakujące, często nikt (poza Spielbergiem) nie chciał ich słuchać, bo Kraj (Izrael) potrzebował junaków, nie ofiar. I przyszedł Mikołaj, pił z nimi kawę albo koniak, patrzył im w oczy, trzymał za ręce, myślał o nich jak o swoich dziadkach i robił dwie rzeczy, które w ogóle da się z tym zrobić: słuchał ich i płakał z nimi. Ten ciepły, serdeczny człowiek dał nam wszystkim szansę jeszcze raz zapłakać. Zapłakać wspólnie.
I potrzebna: i nam, i bohaterom książki, i Mikołajowi. On poszedł do obcych ludzi, którzy od dziesiątków lat śnili koszmary, opłakiwali rodziny i swoje dzieciństwo albo wcale nie mogli płakać, ani rozmawiać o tym, co przeszli. I, co zaskakujące, często nikt (poza Spielbergiem) nie chciał ich słuchać, bo Kraj (Izrael) potrzebował junaków, nie ofiar. I przyszedł Mikołaj, pił z nimi kawę albo koniak, patrzył im w oczy, trzymał za ręce, myślał o nich jak o swoich dziadkach i robił dwie rzeczy, które w ogóle da się z tym zrobić: słuchał ich i płakał z nimi. Ten ciepły, serdeczny człowiek dał nam wszystkim szansę jeszcze raz zapłakać. Zapłakać wspólnie.
A jeśli nie czujesz potrzeby opłakiwania, a historię przecież już znasz, bo przeczytałaś kilka książek, to jestem pewna, że i tak nie wiesz jeszcze wszystkiego. Rzecz jasna wielkich prawd tu się nie odkryje. Bo jakież wielkie prawdy, gdy ludzie są absolutnie nieprzewidywalni, w dobrym i w złym. Ale czy znasz szewca Dawida Herszkowicza, który zrobił dla Kuby buty na ucieczkę z obozu? Słyszałeś o Azie, wilczycy, która z ukrywającym się 10-letnim Włodkiem dzień w dzień siedziała w komórce i lizała mu palce? A że Hajdasowie to byli więcej niż anioły, wiesz? A jeśli myślisz, że wszyscy Żydzi szli pokornie na śmierć, to chyba nie słyszałeś o Poldku Maimonie. I po to też jest ta książka, żeby Dawid Herszkowicz wyszedł z głowy Kuby i wszedł do Hall of Fame ludzkości.
Opowieści są przerażające i pełne cudów – jak wszystkie historie ocalonych, bo przeżyć można było właściwie tylko cudem. Ze wspomnień dzieci bawiących się w "akcję", z historii o strażniku, który wybrał i po prostu się odwrócił, by nie widzieć ucieczki, z obrazu frunących nad Warszawą w kwietniu '43 roku spalonych hebrajskich liter samoistnie kondensuje się najczystsza literatura. Więc jeszcze i ten wymiar mają opowieści Ocalonych. Dziękuję, Mikołaju.
Moja ocena: 5,5/6
BiblioNETka: 5,33/6
Ocaleni z XX wieku / Mikołaj Grynberg, wyd. Świat Książki, 2012.
Moja ocena: 5,5/6
BiblioNETka: 5,33/6
Ocaleni z XX wieku / Mikołaj Grynberg, wyd. Świat Książki, 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz